..a w powietrzu wisiał zapach zimy..

czwartek, 1 grudnia 2011



Cześć i czołem! Dzisiaj na temat wrzucam.. Zimę. Miałam napisać zupełnie o niczym innym, jednakże wczorajsze wydarzenie zmieniło moje postanowienie. A co takiego się stało? Poczułam w powietrzu zapach zimy. Każda pora roku pachnie dla mnie inaczej. Zima ma specyficzny zapach, którego nie potrafię opisać słowami. Wciągnęłam powietrze nozdrzami i nagle ją poczułam. Bardzo żałuję, że i w tym roku nie mam okazji spędzić zimy w Polsce - uwielbiam polskie zimy, chociaż czasami bywają bardzo srogie. Zima w Anglii wygląda zupełnie inaczej.

Jakieś 2-3 lata temu, kiedy w Leicester po raz pierwszy od bardzo dawna spadł śnieg, wszystkich ogarnęła euforia! Dzieciaki, chociaż śniegu było kilka milimetrów, rzucały się śnieżkami, robiły tzw "aniołki"na śniegu i z bijącym blaskiem radości wpatrywali się w wirujące płatki śniegu na wietrze. Dorośli uśmiechali się sami do siebie, chociaż byli też i tacy, którym powrót zimy do UK wcale nie przypadł do gustu. Letnie opony na śliskich drogach na pewno tutaj nie pomogły. Sparaliżowany ruch z powodu dwóch centymetrów śniegu. Pozamykane szkoły - miałam ponad tydzień wolnego, za co oczywiście byłam wdzięczna! Wolałam cieszyć się urokami angielskiej zimy w zaciszu swojego domu. Z rana usta wykrzywiały się same w uśmiechu - tak, uwielbiam zimę i śnieg. Sporty zimowe to od małego mój konik - już w wieku 4-5 lat rodzice uczyli mnie jeździć na nartach. Ach, tęsknie za polskimi górami. Na szczęście za rok mam zamiar spędzić święta oraz Sylwestra w Polsce. Kto wie, może uda mi się wyjechać w góry ze znajomymi na małe, białe szaleństwo? To byłaby miła odmiana.

W tym roku planów brak. Liczę na jakiś last minute. Jeśli nic się nie uda wykombinować - zostanie mi wypicie szampana z mamą o północy, dobry film bądź książka. Ewentualnie jakaś notka na bloga? Mam mnóstwo pomysłów, także coś na pewno wymyślę. Nie kombinujesz to nie żyjesz; moje motto.

Wracając do zimy. Każda pora roku ma swoje plusy i minusy. Zima to dla mnie czysta, śnieżnobiała magia. Zawsze wracam do czasów dzieciństwa, kiedy wszystko widziałam w kolorach tęczy. W Anglii niesamowicie ciężko jest poczuć magię świąt. Tutaj nie ma typowej Wigilii, dzielenia się opłatkiem... Brakuje mi takich drobnych rzeczy. Ostatnio na General Studies (WOS?), dwójka moich znajomych wdała się w konwersację na temat świąt. Oboje zgodnie stwierdzili, że nie mogli się cieszyć magicznymi chwilami z rodziną, nie dane im było uwierzyć w Mikołaja. Zwykle ojciec budził ich z rana i mówił, że są prezenty dla nich... Które nawet nie były pod choinką! Przecież prezenty, chociażby te najmniejsze i tańsze bądź ręcznie zrobione są podstawą świąt... Czy w świętach nie chodzi o dzielnie się? O dawaniu sobie wspólnie kolejnych powodów do szczęścia i miłych wspomnień? Dla mnie choinka i czekający na mnie prezent pod nią to podstawa. Nigdy nie prosiłam o coś wygórowanego, z wysokiej półki, bo potem w szkole koniecznie muszę napomknąć cenę mojego prezentu. Nie. Coś symbolicznego od rodziców i dziadków. Zwykle kończyło się na książkach i encyklopediach, ale dzięki temu mam jakąś tam małą pamiątkę po nich, nieprawdaż? Chociażby książka leżała w kącie, nigdy nie przeczytana, to ilekroć na nią spojrzę - pomyślę o najbliższych. Ja, jako maluch, rysowałam wszystkim laurki. I chociaż moje narysowane serce nigdy nie wyglądało "prosto", to zawsze wzbudzało uśmiech na twarzy. I to było dla mnie najważniejsze. Uśmiech, choinka i rodzina. To podstawa świąt. W Anglii nie ma takiej bliskości.

I chociaż wiem, że przez zimę wiele osób ginie - czy to w górach przez lawiny, czy to osoby bezdomne zamarzają na śniegu... To ją kocham. Może i nie jest perfekcyjną porą roku - zresztą która pora roku jest?! - ale ją kocham za magię bieli.

I chociaż nie wiem, czy w tym roku do Wielkiej Brytanii zawita śnieg, to będę mimo wszystko na niego czekać.

Tak na końcu notki chciałam serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy zostawili komentarz w poprzedniej notce, przeczytali ją oraz dodali mojego bloga do obserwowanych. To naprawdę wiele dla mnie znaczy. Dziękuję.

7 komentarze:

Inna od innych pisze...

Heh, zdjęcie z wakacji :)) A teraz to większy jest :P

Modna pisze...

oj! ja zimę i święta czuję już od ok 2 tygodni :)

modniejsi.blogspot.com

modniejsi.blogspot.com

Inna od innych pisze...

No oczywiście, że pokażę, tylko grzywki nie będzie miał tak zarośniętej bo mama mu sama obcieła, gdyż fryzjerka nie przyszła :D

Katsuumi pisze...

Ojjj pamiętam tę radość :) a Święta powoli zaczynam czuc (uwazam, ze im pozniej, tym lepiej :D). Pozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili! :)

Unknown pisze...

Ja czuję wiosnę!!
to jest dziwne ale ja czuję wiosnę
pozdrawiam + obserwuję
u-majorki.blogspot.com

Inna od innych pisze...

Wstawiłam zdjęcie Gizma jak wygląda obecnie ;D

Anonimowy pisze...

ja już się nie mogę doczekać świąt ;) fajny blog ;)
Ps. dziękuję za komentarzyk ;))

 
Ulepek ze wszystkiego i niczego - by Templates para novo blogger